wtorek, 18 września 2012

...

Rano budzi mnie słońce. I choć na termometrze jedyne 10° to powrót z przedszkola na rowerze z twarzą wystawioną do słońca jest cudowny. Wieszam pranie, otwieram balkon i rześkość rozgaszcza się w mieszkaniu razem ze śpiewem ptaków. Marzy mi się, by za dwa - trzy lata móc tak otworzyć drzwi od tarasu i delektować się zielenią i spokojem jesiennego poranka na naszej działce. I choć to mało prawdopodobne, bo domowy budżet nadwyrężony mocno moim wieloletnim wychowawczym, to marzyć zawsze można. Marzenia są motorem działania :-)
Jutro mam drugi etap rekrutacji w firmie moich marzeń. A nuż się uda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz